piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 12

PATTY:

Wstałam dość wcześnie, a nawet bardzo wcześnie bo o 7 co dawało mi około 3 godzin snu. Ogarnęłam się nieco, uczesałam, pomalowałam i ubrałam w TO. Po zjedzeniu śniadania postanowiłam zbudzić Igę i wtajemniczyć ją w mój niecny plan, który właśnie wykminiłam.
-Wstawaj Misiek!!-Wydarłam jej się do ucha. Ona nic sobie z tego nie robiąc przewróciła się na brzuch i nakryła głowę poduszką.- Ej! Wstawaj Bejbe bo mam niecny plan!
-Oj weź mi nie przeszkadzaj...-Wymamrotała ledwo słyszalnie.-Noc jest jeszcze,a ja miałam taki fajny sen...
-Czy ty nie dosłyszałaś czegoś? Niecny plan posiadam...-Czekałam z cierpliwością aż zareaguje.
-No dobra..mów mi lepiej jaki,a ja się zastanowię czy warto wstawać.- Powiedziała dalej trzymając zamknięte oczy.
-No nie niema tak!! Wstawaj to ci powiem!- Twardo postawiłam na swoim.
-No ok, ale wiedz że cię nienawidzę.- Oznajmiła zwlekając się z łóżka.
-Też cię kocham.. to ty się lepiej ogarnij, a ja ci zrobię coś do jedzenia..-Powiedziałam lustrując  od stóp do głowy.-Nie wyglądasz najlepiej...- Oznajmiłam, za co dostałam poduszką w twarz.
-Dzięki. Miła bardzo jesteś.-Powiedziała z udawanym fochem.
-To co chcesz na śniadanie?
-Płatki mogą być.
-Sie robi szefie!-Zasalutowałam i oddaliłam się w kierunku kuchni. Po kilku minutach przebrana już w TO Iga wsuwała płatki. - Dobrze, a więc zasłużyłaś już na wtajemniczenie.-Powiedziałam półgłosem. Przyjaciółka tylko się zaśmiała nie przerywając jedzenia. - Tak więc robimy chłopakom MEGA pobudkę. Podkreślam MEGA!!-Powiedziałam lekko podekscytowana.
-Ooo lubię takie akcje...a jak masz zamiar to zrobić?- Zapytała.
-Weźmiemy ketchup, sztuczną krew, sztuczne noże, jakieś sztuczne poucinane ręce itp. porozkładamy to po ich mieszkaniu włożymy im noże do rąk i obudzimy trąbką.
-Hhahaahah..dobre, nie no haha skąd ty takie pomysły bierzesz?
-Nie wiem mam czasem jakieś przebłyski. Dobra choć po zaopatrzenie.-  Wyszłyśmy z domu i szybko udałyśmy się do sklepu ze śmiesznymi rzeczami. Kupiłyśmy co potrzeba i po cichu wkradłyśmy się do pokoju chłopców. Jak się okazało wszyscy jeszcze smacznie chrapali i do tego ułatwili nam sprawę, bo zasnęli wszyscy razem w salonie na kanapach. Porozkładałyśmy wszystko, wysmarowałyśmy ich sztuczną krwią i odeszłyśmy na bezpieczną odległość. Iga włączyła kamerę,bo bez tego by się nie obyło, a ja miałam włączyc alarm.
-Raz...dwa...trzy..TUUTUUU -Alarm zawył.Chłopcy zerwali się na równe nogi, robiąc przy tym tyle huku i pisku.
-Jezuu!!! To to nie ja!!!!-Piszczał Niall patrząc się na nóż który ściskał w dłoni.
-Boże zabiłem człowieka!!!!!-Wrzeszczał przerażony Liam. Zayn stał jak zamurowany i nie mówił nic, podobnie jak Harry ale ten opadł na kolana i ukrył twarz w dłoniach. Nie mogłyśmy już dłużej wytrzymać. Wyskoczyłyśmy zza ściany
-MAMY WAS!!!- Wrzasnęłyśmy.- Hhahahaha, ale się przestraszyli! Hahaha i piszczeli jak małe dziewczynki! Hahaha.- Komentowałyśmy .
-Oo!! NIE! ZABIJĘ WAS!!- Wszyscy w tm samym momencie zaczęli krzyczeć i biec w naszym kierunku, dalej trzymając zabawkowe noże. Wyglądało to dosyć komicznie. Nie mogłam się powstrzymać i zamiast uciekać rzuciłam się Hazzie na szyję i mocno go uściskałam.
-Wiesz że powinienem cię teraz zadźgać?- Zapytał.
-Haha wiem, ale ty masz za dobre serduszko..tak się przejąłeś tym niby morderstwem...-Wyszeptałam mu do ucha i pocałowałam go czule w usta. 


IGA: 


Podczas gdy Patty udobruchała już swojego chłopaka ja dalej uciekałam przed moim. Ten biegał wręcz na oślep za mną potykając się to o coś lub o kogoś.  W pewnym momencie postanowiłam że przeskoczę kanapę, bo to na pewno mi w czymś pomoże...ta pewnie ... Podwinęła mi się noga, a Lou skoczył za mną więc pociągnęłam go za sobą i gruchnęliśmy na podłogę. Na nieszczęście byłam pod nim i to ja będę cała posiniaczona ,ale opłacało się.
-Hahaha to jesteśmy teraz kwita.- Zaśmiał się Louis dalej leżąc na mnie.
-Dobra...tak cieszę się, ale czy mógłbyś ze mnie zejść?- Zapytałam się grzeczne.
-Hymm.. no nie wiem całkiem tu wygodnie...i wiesz co daj mi dziubaska to zejdę.- Postawił warunek. Zrobiłam co kazał i pocałowałam go, a ten powoli zsunął się na bok.
-Dobra moi drodzy trzeba to teraz posprzątać!!- Wykrzyczał Liam.
-No chyba nie!-Zaprotestował Zayn.- To one będą to sprzątały, za karę!- Postanowił wskazując na nas palcem.
-Jestem za!
-I ja!
-I ja!
-I ja też.- Wszyscy go poparli.
-No dobraa...posprzątamy co nie Patty? - Powiedziałam pokornie.- Patty? Gdzie ona jest?- Rozejrzałam się po pokoju? Długo nie musiałam jej szukać, bo właśnie wbiegła do salonu z telefonem w ręku.
-Za jakieś 10 minut będą tu sprzątaczki więc lepiej idźcie się przebrać.- Powiedziała do chłopców, a oni tylko zmrozili ją wrokiem i posłusznie wykonali polecenie.- Tak wiem, jestem genialna i w ogóle..- Wyprzedziła mnie zamin zdołałam otworzyć usta.
-Oj mój ty wariacie!!- Zawołałam i ścisnęłam ją z całej siły. Postanowiłyśmy poczekać w kuchni. Po kilkunastu minutach wszystko lśniło, a my zrobiłyśmy zrzute i zapłaciłyśmy paniom, które starały się ukryć swoje zdziwienie dlaczego musiały sprzątać sztuczne palce i głowy. Reszta ranka minęła spokojnie. Potem postanowiliśmy wybrać sie na obiad do Nandos co oczywiście było pomysłem Nialla.


PATTY:

 
Wyszliśmy z hotelu i po przejściu jakiś 200 metrów się zaczęło.
-"O MÓJ BOŻE TO ONE DIRECTION" "NO I ICH DZIEWCZYNY!!"- Napalone fanki darły się w niebogłosy. Biegły w naszym kierunku, popychając się nawzajem.
-Ej! Dziewczyny SPOKÓJ!!-Wydarł się Liam, a one jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki zamilkły i powoli podchodziły do nich po zdjęcia i autografy. My z Igą postanowiłyśmy się wycofać i poczekać aż sobie pójdą. Stanęłyśmy pod ścianą jakiegoś pobliskiego budynku. Czekałyśmy tak chwilkę i w pewnym momencie podeszła do nas mała dziewczynka..(tak koło pięciu lat), wraz ze swoją mamą.
-Przepraszam dziewczyny, ale mała się uparła-Powiedziała kobieta trzymająca Małą za rękę. Dziewczynka nic nie mówiąc przytuliła się do nas i prawie z łzami w malutkich czarnych oczkach wyszeptała.
-Kocham was, jesteście takie śliczne i tak wam zazdroszczę...-odsunęła się od nas, a my schyliłyśmy się aby spojrzeć jej prosto w oczy- mogłabym zrobić sobie z wami zdjęcie?- Zapytała zawstydzona.
-No pewnie.- Powiedziałyśmy zgodnie i kucnęłyśmy przytulając Małą. Trochę to dziwne i nie bardzo wiem o co chodzi, ale jeżeli sprawi jej to przyjemność, to czemu nie?
-Jak masz na imię ?- Zapytała Iga.
-Jessy.-Odpowiedziała dziewczynka.
-Ślicznie, a ja Iga, a to Patty.
-Tak wiem.-Odpowiedziała Jessy.
-A tak właściwie to skąd nas znasz?- Zapytałam.
-Widziałam was wczoraj na gali z One Direction, a ja ich kocham.- Powiedziała lekko  podekscytowana.
-Aha, a masz ich autografy?
-Nie, nie mam- Posmutniała.
-A chciała byś?- Zapytała Iga.
-No pewnie!!- Prawie  piszczała, a w jej oczach pojawiły się ogniki.
-To zobaczymy co da się z tym zrobić.- Oznajmiłam, po czym wstałam i podeszłam do chłopców koło których zostało już tylko kilka dziewczyn.
-Chłopaki, mam do was prośbę.
-Wal śmiało.- Powiedział Blondas.
-Tamta Mała chciała by z wami zdjęcie i autografy.- Powiedziałam wskazując palcem w odpowiednim kierunku.
-Jasne, żaden problem.- Odpowiedział i zawołał resztę, po czym udaliśmy się do Jessy. Chłopcy pogadali chwilkę z nią i jaj mamą. Podpisali się i zrobili kilka fotek. Mała wyglądała jakby jej największe marzenie właśnie się spełniało. Uwielbiam patrzeć na szczęśliwych ludzi...ahh..Pożegnaliśmy się z Jessy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Na szczęście nikt więcej na nas nie napadał i nie przeszkadzał w spacerze. Dotarliśmy na miejsce. Wybraliśmy stolik i zamówiliśmy dania. Jak można się spodziewać Niall miał największą porcję, ale i tak pierwszy zakończył konsumpcję. Wiecznie głodny Irlandczyk zamówił sobie jeszcze podwójny deser. Ja też uwielbiam jeść, ale bez przesady...Siedzieliśmy tam jeszcze dobre kilka godzin i gadaliśmy, śmialiśmy i wygłupialiśmy się za co prawie nas stamtąd wyproszono, ale jak się nie wygłupiać z takimi wariatami.


_____________________________________________________

KABOOOM!!
A oto i nowy rozdział. Nie jestem w pełni z niego zadowolona, ale chyba nie jest najgorszy. Zastanawiam się czy nie zacząć was szantażować, co do ilości komentarzy pod rozdziałami, bo nie spotkałam się jeszcze żeby u kogokolwiek przy 11 już rozdziale był tylko jeden komentarz. Bardzo mi przykro i nie chciałabym was szantażować, dlatego wstrzymam się z tym, ale jak się nie poprawicie to założę akcję " Rozdział za 7 komentarzy."

Dziubaski;**
Patrycja. 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 11

PATTY:
Całe popołudnie minęło niezwykle spokojnie. To, aż dziwne, ponieważ przyzwyczaiłam się już do ciągłego zamieszania. Cały czas szykowałyśmy się do wydarzenia, które nas czekało dziś wieczorem. Byłam kompletnie zestresowana. Siedziałam w salonie i usiłowałam pomalować sobie paznokcie. Taa... jasne chyba całe palce. Wszystko dookoła było w  lakierze.
-Nie no spoko..., a ja chciałam cię prosić żebyś mi Mani zrobiła, ale chyba podziękuję..- Usłyszałam głos Igi, która stała za mną i przyglądała się moim zmaganiom- Ej! Nie stresuj się!- Powiedziała.
-Ja się wcale nie stresuję.- Skłamałam.
-Ta właśnie widzę.-Wskazała na moje dłonie.- Normalnie mnisi spokój. Przecież zawsze robisz to w pięć minut i nie sprawia ci to kłopotu.
-No dobra! Masz rację, ale jak tu się nie stresować? W życiu nie miałam do czynienia z taką sytuacją.- Wyżaliłam się.
-No ja też nie. Ale raz kozie śmierć.
-Ta no właśnie tylko raz i to jeszcze na oczach tych wszystkich ludzi.
-No cały świat nas będzie oglądał.
-Nie pomagasz!- Skarciłam ją wzrokiem.
-Oj, ja tam się tylko boje jak ja będę wyglądać na tych wszystkich zdjęciach z zaskoczenia. Przecież ja jestem taka nie fotogeniczna.
-No ja też. Zawsze na takich wyglądam jak jakaś nie wiem, mumia czy co gorsza zombie.
- No bez przesady, nie jest tak źle.- Próbowała mnie pocieszyć.
-Dobra ja to zmywam i zaczynam od nowa, a jak mi wyschną, to cię zawołam.
-O.K. to ja idę się czesać.- Powiedziała oddalając się.

IGA:
Uczesałam włosy i zrobiłam Mani. Patty tak samo była juz prawie gotowa. Obie miałyśmy na głowie koki, z tym że mój był taki zwykły i ulizany, a jej pięknie uwydatniał loki. Oczywiście zapewniała mnie że jest śliczny, ale może tylko tak mówi, bo nie wypada inaczej...
Ubrałyśmy się w kreacje i usiadłyśmy aby poczekać na chłopców. Niebawem zadzwonił dzwonek. Wstałyśmy z kanapy i otworzyłyśmy drzwi.
-WOOOW!!!- Przeciągnęli.
-Nie wiedziałem że moja dziewczyna jest, aż tak piękna.- Odparł Louis.
-Oj, przestań, bo się zarumienię.- Odpowiedziałam lekko zawstydzona.
-A ty?! Nic nie powiesz!?- Patty z wyrzutem zapytała Harry'ego. Chłopak stał z otwartą buzią i nie odrywał wzroku od ukochanej.
-Przepraszam, ale mowę mi odebrało. Boże, jesteś cudowna, ślicznie wyglądasz...A właśnie! To dla Ciebie!- Wyciągnął rękę, w której trzymał bukiecik czerwonych róż. Ja tez taki dostałam, z tym że od mojego wybranka. Wróciłyśmy się i włożyłyśmy kwiaty do wazonu. Chłopcy wzięli nas pod ramiona i wyszliśmy z Hotelu. Jak na gwiazdy przystało na imprezę zawiozła nas limuzyna.

PATTY:
No i jesteśmy na miejscu! Mam nogi jak z waty, z moje dłonie się trzęsą. Co tam dłonie! Cala się trzęsę i jak przypuszczam wyglądam teraz jak mokra tchórzofretka. Razem z Igą stoimy na miejscu dla VIP'ów znajduje się ono tuż przy ogromnej bramie Parku Rozrywki.
Nerwowo ściskam rękę Igi. Nagle oślepia mnie blask fleszy tych wszystkich lustrzanek.  No muszę przyznać maja niezłe mignięcie. Z dala dostrzegam jak na czerwonym dywanie pojawia się piątka najcudowniejszych istot na świecie. Idą powoli rozglądając się na wszystkie strony, maczając pociesznie do widzów i za razem obdarzając ich widokiem pięciu pięknych śnieżno białych rządków zębów. Stanęli przed bramą. Jakaś cudownie przyodziana kobieta, a właściwie dziewczyna wręczyła im pięć par ogromnych nożyczek. Gdy odchodziła na bok zdążyłam zauważyć jak Zayn wodzi za nią wzrokiem. Na naszych twarzach mimowolnie pojawiły się uśmiechy.
-"Ladies and gentlemen..."- Jakiś doniosły głos przerwał nam przyglądanie się tej pięknej scenie. -Zebraliśmy się tutaj, aby wspólnie uczcić otwarcie największego, najwspanialszego, najbardziej spektakularnego Luna Parku Świata ! Pomogą nam w tym bożyszcza wszystkich nastolatek One Direction!- A teraz pisk, pisk i jeszcze raz pisk! Wszyscy piszczą.- Tak więc chłopcy na trzy! RAZ! DWA! TRZYYY!- wszyscy razem odliczaliśmy.- No i to by było na tyle! - Głos znowu przemówił.- Dziękujemy Do widzenia!- W tym momencie wielka cisza.- Nie no tylko żartowałem, a zatem VIP'ów prosimy o skierowanie się na prawo do sali bankietowej, a resztę gości na lewo i zapraszamy do ZABAWY! Dziś i tylko dziś wszystkie atrakcje są darmowe.Tłum rzucił się w stronę bramek wejściowych, a my spokojnie podreptałyśmy na salę. Oczywiście przy wejściu nie obyło się bez okazywania plakietek, bo przecież my to na pewno kolejne napalone psychofanki. W końcu weszłyśmy. Naszym oczom ukazała się pięknie ozdobiona ogromna sala, utrzymana w odcieniach czerwieni, srebra i czerni.  Przy ścianie stali chłopcy czekając na nas. Zmierzyłam ich wzrokiem i zatrzymałam się na Niall'u, który wyglądał jakby od kilku godzin trzymał siku.
-No dobra możesz iść.-Powiedział Liam, wprawiając tym samym blondasa w nieokiełznana radość. Odwrócił się na pięcie i zaczął biec w stronę.... no zgadnijcie czego? Tak, tak jedzenia, a Dokładniej wielkiego szwedzkiego stołu z fontanną czekolady.
-Czekolaaadaaa!!- Darł się na cały regulator. A paparazzi nie przestawali robić mu zdjęć.
-Boże, ale wstyd.- Jękną Daddy robiąc face palma. W tym momencie do naszych uszu dotarł przeraźliwy hałas, gruchot i śmiech wszystkich zgromadzonych. Obejrzeliśmy się za siebie i co się nam ukazało? Niall leżący na połamanym stole cały oblany gorącą czekoladą, a wokoło niego pełno owoców. Nie wytrzymaliśmy.- Hhahahhahah! -Wybuchliśmy śmiechem i zamiast iść mu pomóc staliśmy i się nabijaliśmy.
-Boże! Debilu!-Darł się Louis!-Hhaha!Jak ty wyglądasz?- Dogadywał mu. Jednak ten zdawał się nie przejmować i oblizywał czekoladę z rąk.
-Wstawaj!!- Liam się już naprawdę wkurzył.- Czy ty jesteś zdrowy?
-Dobra Li już przestań! Nie zdążyłem wyhamować.- Tłumaczył się.
-Ta jasne! Zawsze musisz narobić jakiegoś przypału?- Zapytał podając mu rękę.
-No przepraszam.- Wydukał ze spuszczoną głową.
-Dobra już. Idź się przebrać.- Powiedział stanowczo, wskazując palcem miejsce do, którego ma się udać. Muszę przyznać że takiego złego jeszcze Liama nie widziałam. Troszkę mi szkoda Małego.

IGA:
Sytuacja po nieszczęśliwym wypadku trochę się uspokoiła. Wszystkie szkody zostały naprawione i mogliśmy już na spokojnie się poczęstować. Następnie chłopców poproszono na ścianę, aby ci pozowali do zdjęć, a my miałyśmy chwilkę wytchnienia. Udałyśmy się do ubikacji w celu przypudrowania noska. Troszkę nam to zajęło i w tym czasie chłopcy już skończyli.
-Hej piękne!- Przywitali nas zgodnie. Podchodząc do nas bliżej.
-No hej!- Odpowiedziałyśmy.
-To co teraz robimy? -Zapytałam.
-Jak to co ? Idziemy się zabawić!- Wykrzyczał Hazza, a wszyscy parzyli po sobie z dziwnymi minami.- Zboczeńce!- Wydarł się.- Nie o to mi chodziło. Miałem na myśli Luna Park.
-Taa dobra, dobra... Ja tam już wiem co ty Kotuś miałeś na myśli..- Lou wymruczał mu do ucha. Kolejna fala śmiechu. Cała noc minęła nam na zwiedzaniu atrakcji i obżeraniu się smakołykami. Niczym się obejrzeliśmy byliśmy z powrotem w swoich pokojach. Wykąpałyśmy się, a z racji tego że było grubo po 4 poszłyśmy od razu spać. Zapewne jutro, też czeka nas wiele przygód, bo znając chłopaków...
______________
Taa... niby taki miał być zaje*****, a tu taka dupa. Dobra nie przedłużam. Proszę komentujcie!

Dziubaski:**
Patrycja.

Wracamm!!

Wejście Smoka!!!

Wiem, tak bez uprzedzenia zawiesiłam bloga i nie raczyłam nawet wyjaśnić. Tak więc robię to teraz. Niestety mój wieki plan na wakacje się nie ziścił, a właściwie to były najgorsze wakacje w życiu. Miałam tyle pomysłów i weny na początku, ale niestety miałam problemy. Mój mały braciszek ciężko zachorował, naprawdę ciężko i najnormalniej w świecie nie miałam czasu, ani siły żeby cokolwiek napisać. Gdy już byłam w stanie wymusić w sobie jakąkolwiek wenę to popsułam klawiaturę od kompa, zalewając ją :// Tak mam talent... Na paczkę z nową klawiaturą czekałam grubo ponad miesiąc i dopiero niedawno ja otrzymałam i przez ten cały czas pisałam na ekranówce... To była mordęga i nie miałam jak napisać rozdziału.. Ogromnie i z całego serca was przepraszam. Teraz postanawiam wrócić do pisania, bo przyznam troszkę mi tego brakuje. Jestem teraz w trzeciej klasie i jak wiadomo wymaga ona odrobinę więcej zaangażowania, więc nie obiecuje już wam nic, bo nie chcę was znowu zawieść i od razu mówię, że rozdziały nie bd. regularnie dodawane, ale postaram się aby był ok. 1 na tydzień. Mam nadzieję że znajdzie się jeszcze ktoś, kto będzie chciał czytać moje wypociny dla których zarywam noce. Dziś dodam jeszcze 11 rozdział i liczę na komentarze.       
Dziękuję Dobranoc!
Dziubaski:**
Patrycja.