sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 4

04lipca2013

IGA:
Obudziłam się bardzo wcześnie bo o 5:30. Słońce już lekko świeciło. Tak tak słońce w Londynie. No najwidoczniej się czasem zdarza. Mam jakieś przeczucia że to będzie fajny dzień. Patty ma randkę z członkiem znanego zespołu , wiem że nie powinnam ale trochę jej zazdroszczę. Widać że ona się mu podoba. Mam nadzieję że będą szczęśliwi. Poszłam do łazienki ogarnęłam się trochę, a włosy tylko rozczesałam szczotką, nawet odpuściłam sobie ich prostowanie. Pomalowałam się. Następnie założyłam TAKIE zwykłe, wygodne ciuchy. Podreptałam do kuchni. Wzięłam sobie jabłko i biorąc ogromniastego gryza napisałam karteczkę do Patty:
"Poszłam pobiegać!! Niedługo wrócę. Iga :*"
Położyłam ją na kuchennym blacie i wyszłam z domu. Słuchając muzyki na maxa, biegłam sobie wolnym truchcikiem jakąś boczną uliczką. Rozglądałam się dookoła podziwiając widoki. Nagle poczułam jak moja głowa uderza o coś twardego. Mimowolnie się przewróciłam i jak się okazało to twarde to chłopak który teraz leżał na ziemi i śmiał się wniebogłosy. Popatrzyłam na nieszczęśnika i wstając podałam mu rękę. No i przeżyłam szok. Właśnie w padłam.. no zgadnijcie na kogo. Na Louisa Tomlinsona. Chwycił moją rękę i się podciągną. Pomogłam mu pozbierać telefon który rozpadł się na części. Spaliłam buraka.
-Bardzo cię przepraszam zagapiłam się .
-Nic nie szkodzi.
-Naprawdę przepraszam.
-Serio nic się nie stało, a przy okazji mamy scenkę rodem z hollywoodzkiego romansu.-Dalej się śmiał.
-Nom ale czy to przypadkiem nie chłopak powinien wpadać na dziewczynę i pomagać jej zbierać książki czy tam zakupy?
-No w sumie tak , ale przymkniemy oko.-Zaśmiał się.-Jestem Louis tak ten z One Direction.-Wyciągną dłoń, którą natychmiastowo chwyciłam.
-A ja jestem Iga tak tak ta Iga o której myślisz.-Chłopak popatrzył na mnie z miną "sorry nie wiem o czym mówisz"- Spokojnie tylko żartowałam, a tak serio to jestem Iga Orłowska zwykła szara nastolatka.
-Nie taka zwykła i nie taka szara. Jesteś tą nastolatką która bezczelnie mi przerwała poranną przebieżkę, a w dodatku masz bardzo ładną buźkę.-Powiedział z niebywałą pewnością. Na moich policzkach w tym momencie widniały dwie rumiane plamy rozmiaru XXL.-A może panna zrobiła by mi tą przyjemność i poszła ze mną na kawusię?
- Z wielką chęcią paniczowi potowarzyszę.-Machnął ręką abym pobiegła za nim. Bez słowa dotarliśmy w ślepą uliczkę na której końcu była maleńka kawiarenka.Otworzył przede mną drzwi i wpuścił do środka. Wnętrze było bardzo przytulne i niewielkie. Razem z Louisem podeszłam do blatu za którym stał niski, grubszy mężczyzna w średnim wieku.
-Witam naszego stałego klienta i jego śliczną wybrankę.-Przywitał nas z uśmiechem.Louis puścił mi oczko i przysłaniając usta ręką nachylił się do ucha faceta.
-Jeszcze nie jesteśmy razem, ale to tylko kwestia czasu. Rozumie pan.-Wyszeptał jednak na tyle głośno że wszystko dokładnie słyszałam. Byłam już totalnie czerwona. Jezu on jest cudowny i chyba czyta mi w myślach, bo wie że mi się podoba i ahh ta jego grzyweczka. Kocham takich chłopaków, którzy są tacy wyluzowani i lekko nie rozgarnięci może to dla tego że ja jestem przeciwieństwem.Usiadł obok mnie na tych wielkich stołkach przy ladzie.
-To czego się napijecie?
-Ja poproszę dużą latte.-Powiedziałam.
-A ja to co zwykle.No to skąd jesteś? Ile masz lat ? Tak wiem że damy nie pyta się o wiek ale ja lubię wiedzieć.
-Jestem z Polski i mam 16 lat . A ty?
-Mam 22 lata tak wiem to 6 lat różnicy ale mnie nie przeszkadza związek z młodszą dziewczyną.-CO? CZY ON POWIEDZIAŁ ZWIĄZEK ?! Jezu dreszcze, ciarki i mroczki przed oczami. Dobrze że teraz siedzę bo bym chyba upadła z wrażenia.-Mieszkam niedaleko stąd razem z zespołem.- Za raz zaraz Patty coś mówiła że 1D mieszkają naprzeciwko. Jej no to mam szczęście.
-Tak wiem gdzie mieszkasz bo tak się składa że mieszkam na przeciwko.
-O to super będę do ciebie w padał. Ej no czekaj ty czy tam nie mieszka przypadkiem ta no jak jej hymm...
-Patty- Dokończyłam za niego.
- Tak chyba Patty. No to możesz jej oznajmić że mój Hazza się w niej kocha. A i wspominał coś o jakiejś marchewce mieszka tam ktoś jeszcze?
-Nie tylko my, a marchewka to ja. -Zaśmiałam się.- Wczoraj byłam ubrana w marchewkowe kolory.
-Umm to pysznie... Kocham marchewki.- Dostaliśmy swoje zamówienia. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Gadaliśmy i śmialiśmy się pijąc kawy. Louis za wszystko zapłacił i wyszliśmy z lokalu. Wolnym kroczkiem podążyliśmy w stronę apartamentowca.Odprowadził mnie pod same drzwi i pożegnał się ze mną uderzeniem w daszek czapki.

PATTY:
No to wstajemy już 8:16, a ja mam cały dzień przygotowań. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. JEZU ja idę na randkę z samym Harry'm Styles'em tak wiem to nieprawdopodobne. Dobra to może nie randka i nie powinnam robić sobie nadziei dobra już przestaję się podniecać. Nie no kogo ja oszukuję nie da się przestać. Chyba jeszcze nigdy nie wstałam w takim dobrym nastroju. Mam na twarzy banana wielkości dwóch bananów.Szybko poszłam do łazienki przemyłam twarz, wyszorowałam zęby i związałam wysoki kucyk. Bo w końcu rand..spotkanie tak to tylko spotkanie jet o 17. Ubrałam szary dres i poczłapałam do salonu. Włączyłam muzykę. Jaki Bóg jest łaskawy że akurat lecą same wesołe kawałki. Przeczytałam liścik od Igi. Mam nadzieje że nie zakłada znowu tego swojego "wielkiego odchudzania" bo naprawdę nie ma z czego. Zrobiłam sobie płatki na mleku. Szybko zjadłam posiłek i pozmywałam naczynia. Tanecznym krokiem wbiegłam do salonu i rzuciłam się na sofę. Ciekawe czy na świecie jest jeszcze ktoś tak szczęśliwy jak ja. A tak przy okazji w co ja się ubiorę? Nie mam pojęcia. Dobra to teraz sobie pazurki do ładu doprowadzę. Wyciągnęłam z kosmetyczki beżowy lakier i zaczęłam mój manicure'k.Kiedy pazurki już wyschły podeszłam do wielkiego lustra w szafie i zaczęłam uważnie się sobie przyglądać. Nie no co za paszczur jak ja mogę się komuś podobać. A może ja się mu wcale nie podobam i tylko robi mi nadzieję żeby się mną pobawić. Ooo chyba przyszła Iga idę się z nią przywitać.
-Nie uwierzysz co się właśnie stało?!-Wpadła z zacieszem jeszcze większym niż miałam ja.
-Co? Gadaj ,ale to już!!
-No bo ja wpadłam..
-Na kogo?! Gadaj dziewczyno.-Oczy jak talerze i wyczekiwanie odpowiedzi.
-Na Louisa Tomlinsona!!-Piszczała.
-Jezu dziewczyno!! I co się jeszcze stało?
-No i byliśmy, na kawie i on powiedział że mam ładną buźkę i ze mu nie przeszkadza umawiać się z młodszą.
-Czekaj zaraz!!! Wróććć!! Umawiać się?? To wy już razem??
-Nie wytrzeszczaj tak bo będę musiała oczy zaraz zbierać.
-Dobra już już.- Odetchnęłam.-To odpowiesz mi?
-Nie no jeszcze nie jesteśmy razem
-Jeszcze !?
-No właśnie. Bo my się znamy kilka godzin a on mi oznajmia że się mu podobam!!!!
-No to szybki jest!!! Ale super!!! Jejku!!To kiedy randka?
-Co? A no właśnie nie umówił się ze mną.-Posmutniała.-Może mu nie zależy jednak.
-Nie martw się macie czas.
-No tak.- Z powrotem zacieszyła.- Idę coś zjeść.Chcesz coś?
-Nie dzięki.
Poszła do kuchni, a ja z powrotem do swojego pokoju. Stanęłam przed szafą. Drapiąc się po głowie zaczęłam myśleć nad strojem. Wyjrzałam przez okno. DZIĘKUJĘ CI BOŻE za tą piękną pogodę. Tak słońce jak przystało na lipiec. Jej no normalnie idealny ten dzień jest. Po jakichś 20 minutach przewracania wieszaków zdecydowałam że nie będę się jakoś specjalnie stroić. No bo nawet szpilek nie mogę bo będę od niego wyższa. Tak mam te 175 wzrostu i bardzo żałuję, ale pięt sobie nie poucinam. Czemu on nie jest aż taki wysoki? Nom ale nie można mieć wszystkiego nie? Która to jest godzina? O już 12. Jej kiedy to zleciało? Dobra idę się kąpać. Nalałam pełną wannę wody i zrobiłam pianę z arbuzowego płynu do kąpieli. Powoli weszłam do wody i zanurzyłam się tak że było mi widać tylko oczy. Zrelaksowałam się. Wyszłam z mojego królestwa i dokładnie wytarłam mięciutkim ręcznikiem. Ohh jak ja uwielbiam takie kąpiele. Założyłam bieliznę i rozczesałam mokre włosy. Wysuszyłam je dokładnie. Poszłam do pokoju i ubrałam przygotowane wcześniej UBRANIA. Poszłam do Igi.
-Może jednak zrobię ci coś jeść?- Zapytała.
-Nie dzięki nie jestem głodna.
-OO a gdzie się podział mój żarłoczek??
-Żarłoczek się zakochał.-Oznajmiłam.Tak zakochałam się. Nie wiem jak to możliwe bo ja go jeszcze prawie nie znam. Od zawsze to on mi się najbardziej podobał z całej piątki, ale nie to żeby coś.
-No to wszystko wyjaśnia.-Zaśmiała się.-Ładnie wyglądasz.
-Dzięki. Serio myślisz że mu się spodoba?
-No na pewno.Idź teraz się umaluj i wypachnij bo to już 16.
-Ta serio. To lecę bo się jeszcze spóźnię.
-Idź.Idź.
Tak jak powiedziałam podeszłam do lusterka i wykonałam lekki makijaż . Nie jestem zwolenniczką tapety. To nie w moim stylu. Musnęłam usta moim ukochanym truskawkowym błyszczykiem. Popryskałam się perfumami,które jak twierdził mój tata i inni faceci z mojej rodziny uginają nogi. No w sumie nie jest tak źle. Dobra wdech i wydech. Miętówka w twarz i już wychodzę. Jest 16:55. Wzięłam torebkę i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi.
-Tylko mi się nie wywróć.- Mówiąc to Iga kopnęłam mnie w tyłek.
-Ej! A to za co?
-Na szczęście!!- Zaśmiała się.
-To dzięki. A co ty będziesz tu sama robić?-Zapytałam.
-Może zadzwonię po Louisa. Dobra leć już bo się spóźnisz. Powodzenia.
-Nie dziękuję.-Odpowiedziałam i już byłam na korytarzu. Jeszcze raz wdech i wydech. Dobra raz kozie śmierć idę. Wyszłam przed hotel. Rozejrzałam się dookoła. Nikogo tam nie było. W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie w tali i zakrywa usta ręką. Zaczęłam się wierzgać jak głupia. Nie no nie mogli mnie porwać kiedy indziej tylko w takiej chwili. Osoba zaciągnęła mnie na parking za budynkiem i postawiła na ziemię.Serce waliło mi jak oszalałe.
-Ccciii...Spokojnie.-Powiedział jakiś znajomy głos.Tak to był Harry. Całe szczęście.
-O MÓJ BOŻE HARRY!!! ZGŁUPIAŁEŚ. -Krzyczałam i walnęłam go pięścią w ramię.
-Ccciii nic nie mów.-Uciszył mnie.
-Co ty do cholery jasnej robisz? Chcesz żebym na zawał padła.
-Przepraszam musiałem bo inaczej paparazzi nie dali by nam spokoju.
-A nie no czaje wstydzisz się że możesz się spotykać ze zwykłą dziewczyną.-Posmutniałam.
-Niee nie no coś ty!! Nie tylko to są gnidy przebrzydłe które śledziły by nasz każdy krok, a ja. Ja chcę cię mieć tylko dla siebie.-Po tych słowach znowu motylki w brzuchu. On chce mnie tylko dla siebie.Jupi czyli to jednak randka.-Chodź tam jest nasz samochód.-Powiedział wskazując czarne sportowe auto. Chwycił mnie za dłoń, otworzył drzwi i gestem ręki zaprosił do środka. Sam usiadł za kierownicą.
-To gdzie jedziemy?-Zapytałam zapinając pasy.
-Do mojej ulubionej restauracji, a potem do kina.
-O to super! Bo jestem już troszkę głodna, a nerwy nie pozwalały mi na zjedzenie czegokolwiek.
-Hehe.. A czym się tak denerwowałaś?-Upps niechcący to powiedziałam. Dobra powiem mu prawdę.
-Naszą ra... Naszym spotkaniem.-Szybko się poprawiłam.
-Nie ma się czym denerwować ja w dalszym ciągu jestem zwykłym chłopakiem.
-Nie no w to nie wątpię. Ale ja-zacięłam się i przełknęłam ślinę bo w sumie lepiej żeby się dowiedział teraz niż później-Ja nie miałam jeszcze chłopaka.-W tym momencie spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Jak to możliwe że taka śliczna dziewczyna jak ty nie miała jeszcze chłopaka?
-No widzisz jakoś nikt mnie nie chciał.
-To nawet dobrze wiesz?!
-Dlaczego tak sądzisz?
-Bo może teraz byś była zajęta.
-No fakt.-Czy mi się wydaje że mu na mnie zależy?. Jechaliśmy dość szybko ale ostrożnie. Zanim zdążyłam się obejrzeć już znajdowaliśmy się w malusieńkiej restauracji.Harry wziął mnie pod ramię i zaprowadził do naszego stolika.
-Przepraszam że nie zabrałem cię do jakiejś z tych pięknych, drogich restauracji, ale chciałem abyś mnie poznała od tej strony normalnego nastolatka.
-Nic nie szkodzi to miejsce jest idealne. Takie przytulne i ciepłe.
-Cieszę się że ci się podoba.- Uśmiechną się. Zaczynam się coraz swobodniej przy nim czuć i wydaje mi się że mogę mu powiedzieć dosłownie o wszystkim. Jest cudownie. Złożyliśmy zamówienie i już po chwili zajadaliśmy się pysznościami jakie przyniosła nam kelnerka.Rozmawialiśmy o wszystkim. Od bzdetów, po naprawdę poważne tematy. Ciągle się śmiejąc dokończyliśmy posiłek i opuściliśmy lokal. Kurde czy on musi być taki idealny w każdym calu normalnie? Ja się pytam.Wsiedliśmy do samochodu.
-No to teraz jedziemy do kina!-Okrzyknął uradowany Harry.
-Super! A na jaki film?
-Na "I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ"
-No nieźle skąd wiedziałeś że uwielbiam romanse.
-Nie wiem, bo sam je uwielbiam?
-O proszę chłopak który uwielbia romanse.
-Co czy to oznacza że zemną coś nie tak?-Podniósł brew do góry.
-Nie, jest jeszcze lepiej.- W tym momencie samochód się zatrzymał. Harry otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść. Czy ja wspominałam że tutaj wszystko jest pod nosem? Nie chyba nie. No to teraz wspominam. Weszliśmy do budynku kupiliśmy popcorn i udaliśmy się do sali w której miał być nasz seans.Film się zaczął. Siedziałam wtulona w ciepłe ramię Harry'ego. Łzy cisnęły mi się do oczu. Te film był bardzo wzruszający. Harry chwycił moją brodę i moją twarz skierował w swoją stronę. Serce! Moje serce! Czy ja mam właśnie jakieś migotanie przedsionków czy co? Patty uspokój się słyszysz!? Spokój! Patrzyliśmy sobie w oczy a on trzymał moją twarz w dłoniach. Zaczął się powoli przysuwać i lekko musną moje wargi. Zobaczył że się nie sprzeciwiam i przeszedł do bardziej namiętnego pocałunku. On ma takie delikatne wargi i w ogóle jest taki delikatny. Normalnie Hollywood. Zaczął się powoli oddalać.
-Patty?
-Tak?
-Wiem że to wcześnie i że znamy się dopiero drugi dzień ale..
-Ale?
-Ale ja cię kocham rozumiesz? Kocham cię tak jak jeszcze nie kochałem żadnej dziewczyny!-MATKO PRZENAJŚWIĘTSZA on chce mnie uśmiercić. Najpierw mnie namiętnie całuje, a teraz mi miłość wyznaje. Ja umrę zaraz z wrażenia.Patrzył na mnie w oczekiwaniu odpowiedzi.
-Ja też cię kocham Harry.-Wyszeptałam i jeszcze raz złączyliśmy się w pocałunku.Resztę filmu przesiedziałam mu na kolanach. Tak to zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu.Film się skończył. Trzymając się za ręce opuściliśmy budynek. Ruszyliśmy do domu. Podprowadził mnie pod drzwi.
-Jak się podobała pierwsza randka? Moja dziewczyno?- Zapytał.
-Było cudownie. Chcesz może wejść do środka?
-Nie nie jestem troszkę zmęczony. Ciesze się że ci się podobało. Mogę jutro do ciebie wpaść?
-Pewnie wpadaj kiedy tylko chcesz!!-Pocałował mnie.
-Dobranoc ślicznotko!!
-Dobranoc!
IGA:
No Patty poszła, a ja miałam zadzwonić do Louisa. Wzięłam telefon do ręki, wyszukałam numer i już miałam nacisnąć zieloną słuchawkę, ale ten głos w mojej głowie. Może lepiej nie? A jak pomyśli że się narzucam?Jezu pewnie że sobie nie pomyśli, ale ja jestem głupia dzwonię!Albo nie.Albo tak. Oj nie wiem!!!! Kłótnię głosów w mojej głowie przerwał dźwięk dobijania się do drzwi. Pobiegłam otworzyć. W moje jęcia wpadł nie kto inny jak Louis.
-Ratuuj!!-Krzyczał.
-Jezu Louis co się stało.
-Wariaty! Normalnie wariaty!! Wiesz co oni robią!!Strach się bać! Trzeba uciekać!W moim mieszkaniu właśnie panuje wojna na żarcie, które Zayn zabrał Horanowi. A to niebezpieczne zabierać mu jedzenie. Liam się na nich drze żeby przestali i gania ich ze szczotką za co sam dostał ciastem w tważ. No i się wkurzył i też zaczął w nich rzucać.
-No to nieźle.
-No i dlatego się stamtąd wymknąłem.
-A mówią że to ty jesteś tym nierozgarniętym.-Zaśmiałam się.
-No widzisz. Może i jestem ale nie chcę później tego sprzątać.
-Aaa.-Usiedliśmy na kanapie. Włączyłam jakąś komedię. Była świetna o mało nie posikaliśmy się ze śmiechu. Dużo rozmawialiśmy i wieczór miną w oka mgnieniu. Louis poszedł już do siebie, a ja wzięłam kąpiel. On jest świetny. Coraz bardziej się przy nim otwieram. Już w piżamie jeszcze raz usiadłam przed telewizor i czekałam aż Patty wróci.
-No w końcu co tak długo?
-Cześć. Hihihi.. Całowaliśmy się ...hihihi i powiedział że mnie kocha.Boże on jest cudowny. -O_O
-No nie wierzę!!Opowiadaj.-Patty opowiedziała jak przebiegała jej wymarzona pierwsza randka, a ja powiedziałam jaj co się u mnie wydarzyło. Po jakiej godzinnej rozmowie Patty poszła się kąpać a ja udałam się do łóżka, bo była już 24:15.
_____________________________________________________________________________________

No w końcu ile można pisać jeden rozdział? Cały czas ktoś mi przeszkadzał i jeszcze później gości miałam i pisałam go cały dzień. No ale nic jakoś napisałam. Mam nadzieję że się podoba Komentowaććć!!!
Dziubaski;*
Patrycja.

2 komentarze:

  1. Matko przenajświętsza .!:D
    Świetny rozdział.! <3
    Zazdroszczę Idze <3 Louuuiss <3
    A mogę poprosić o więcej Nialla ?;D
    http://gotta-be-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście postaram się spełnić twoją prośbę;*Mam pewien pomysł co do blondaska, ale jego "przygoda" będzie troszkę później.Ale mam zaciesz na twarzy że komuś to się mogło spodobać dziękuję ci za komplement:*

      Usuń